Ona – panienka z dobrego domu, źle czująca się wśród sztywnych konwenansów. On – doświadczony mężczyzna, o którym krążą niepochlebne plotki. Tych dwoje połączyć miało małżeństwo z rozsądku, ale okazało się, że są dla siebie kimś więcej.
Chariryty Emmerson, pochodząca z dobrego domu, postanawia nie dopuścić do ślubu swojej starszej siostry z hrabią Simonem Westportem. O mało nie doprowadza do skandalu usiłując przekonać hrabiego do swojej kandydatury na żonę. Oboje nie zdają sobie sprawy, że pierwsze spotkanie zaowocuje związkiem pełnym miłości i namiętności. Oczywiście od samego początku wiemy, że oboje muszą być razem, a na ich drodze stanie ktoś pragnący przerwać ten związek.
Jednak historia opisana przez Candace Camp wciąga od pierwszej do ostatniej strony, nawet mimo tego, że wątki w powieści są bardzo przewidywalne, a niektóre sytuacje czy postacie dość sztuczne, pozwalające przejść nad nimi do porządku dziennego. Podobała mi się postać Charity, młodej kobiety, walczącej o swoją miłość, mającej za nic konwenanse ograniczające jej swobodę. Nie udaje słabowitej i chorowitej kobietki, ale jest silną, pełną pasji kobietą. Właście postać Charity jest największym atutem tej książki. Dzięki takiej bohaterce i jej wyborom życiowym, czytanie książki stanowi wielką przyjemność.
Na kartach Panny z dobrego domu nie brakuje miłości, intryg, kryminalnej zagadki i tajemniczego nastroju. Niewątpliwym plusem książki jest spora dawka wysublimowanego erotyzmu, dzięki czemu można było puścić wodze fantazji. Dzięki temu zabiegowi autorka jeszcze lepiej ukazała absurd panujących wówczas konwenansów.
Minusem książki jest język, który powinien być stylizowany (przynajmniej w pewnej części) na ten z epoki. W „Pannie z dobrego domu” postacie często przemawiają do nas językiem zbyt współczesnym.
Candace Camp zabiera czytelnika w podróż w czasie, do wiktoriańskiej Anglii, gdzie bale, przyjęcia i dobre wrażenie jest najważniejsze. Zabiera nas do czasów, w których małżeństwo bez miłości jest ogólnie przyjętą normą, gdzie nie ma miejsca na przyjaźń i miłość.
„Panna z dobrego domu” to pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdej kobiety chcącej oderwać się od szarej codzienności, pragnącej odpocząć po dniu pełnym stresów. Która z nas nie chciałaby przeżyć gorącego romansu? No właśnie… każda z nas. Sięgając po „Pannę z dobrego domu” postawmy się na miejscu Charity Emmerson i rzućmy się w ramiona mężczyzny dzikiego, nieokiełzanego, ale jednocześnie bardzo romantycznego i kochającego.
Average Rating