Lekarka Kate rzuca wszystko i wyjeżdża na placówkę naukową położoną wśród wiecznych śniegów Antarktydy, by zapomnieć o tym, co ją dręczy. Tymczasem jej nową codziennością staje się klaustrofobiczna groza. Mroczna atmosfera osaczenia i nieufności wzmagana przez nieprzyjazną, nieubłaganą przyrodę. To wszystko dostajemy w książce Emmy Haughton pod tytułem Mrok
Lekarka Kate zaczyna roczną pracę w stacji United Nations Antarctica na Antarktydzie. Ma zastąpić niedawno zmarłego lekarza. Razem z nią pracować będzie 12 zimowników. Co się stanie, gdy nadciągnie zima i nastąpi całkowita ciemność? Czy trzynastoosobowa ekipa da sobie z tym radę? Na te pytania odpowiedzi szukajcie w książce Emmy Haughton pt. Mrok. Po książkę warto sięgnąć, zwłaszcza w jesienne wieczory. To niebanalna rozrywka, która sprawi, że na plecach poczujemy dreszczyk grozy.
Mrok – moja opinia
Autorka bardzo ciekawie zarysowała postać głównej bohaterki. Kate dużo w swoim życiu przeszła. Między innymi uzależnienie od leków. Jej próba pozbierania swojego życia jest bardzo realistyczna i daje do myślenia. Pozwala na identyfikację z bohaterką. Do tego świetnym pomysłem było umiejscowienie akcji na Antarktydzie. Mroźna kraina stała się doskonałą scenerią dla mrożącej krew w żyłach historii. Ciemność, permanentny brak światła i przenikające zimno wpędza bohaterów, a także czytelnika w poczucie osamotnienia i pustki.
Intryga rozwija się powoli. Zdaje się, że autorka w pierwszej części skupia się przede wszystkim na miejscu akcji. Chociaż – kilka niebezpiecznych, z pozoru drobnych wydarzeń, przyprawiło mnie o dreszcze. W drugiej części thrillera Emma Haughton skupiła się już głównie na intrydze, która jest owszem ciekawa, ale jednak brakuje jej pazura. Podsumowując – akcja na początku trochę przynudza, pod koniec nabiera troszeczkę tempa, by zaskoczyć nas najbardziej absurdalnym i całkiem odrealnionym zakończeniem.
Sam zamysł tej książki bardzo mi się podobał. Miał on przypominać klasyczny kryminał Agathy Christie. Zamknięta przestrzeń i ograniczona ilość osób sprawia, że zaczynamy się zastanawiać kto zabił. Niczego nie możemy być pewni. Kate zdaje sobie sprawę, że właściwie każdy z jej grupy mógłby to zrobić. A ona nie cofnie się przed niczym, żeby odkryć, kto jest zabójcą.
Zastanawiam się jak mam ocenić tę książkę i nie mam pojęcia. Lubię thrillery i lubię mroczny, ciężki klimat, a i lubię, gdy pomysły na fabułę są inne niż wszystkie te, które są już dość oklepane. W ogólnym rozrachunku książka była dobra. Nie świetna, nie tragiczna, ale dobra. Czy spodziewałam się czegoś więcej? Trochę tak. Ale z drugiej strony całkiem dobrze się bawiłam podczas jej czytania.
Average Rating