Dlaczego widzowie tak tłumnie poszli oglądać produkcję, w której krew tryska na prawo i lewo, a ulubieni bohaterowie z dzieciństwa pokazani są z makabrycznej strony? Dlaczego chodzimy do kina, by się bać? Pytamy psycholog, Magdaleną Chorzewską.
„Cała moja rodzina kocha horrory, ja boję się takich filmów, w których jest dużo krwi. Dlatego zawsze im mówię: nie, dziękuję. Natomiast doskonale rozumiem, dlaczego mnóstwo ludzi lubi się bać i dlaczego świadomie to sobie robią”, mówi Magdalena Chorzewska, psycholog i terapeuta.
„Na ich tle wyróżniają się nastolatkowie, którzy kochają slashery i horrory, między innymi dlatego, że ich oglądanie może być dla nich zabawnym doświadczeniem wspólnotowym. Nastolatki umawiają się na imprezę lub do kina, jedzą chipsy i razem się boją.
Horrory w bezpieczny sposób pomagają ludziom, niezależnie od wieku, przekierowywać uwagę z własnych lęków na lęki bohaterów, których oglądają na ekranie. Wtedy rozpraszają swoje codzienne emocje i to łączy się z odreagowaniem, a nawet relaksem.
Nasz ludzki mózg da się oszukać. On ‘zatraca się’, ‘gubi’ w rzeczywistości, kiedy oglądamy fikcję. Właśnie dlatego wiele osób nie lubi oglądać wieczorem horrorów, ponieważ potem boi się nawet iść do łazienki. Ważne, by osoby wysoko wrażliwe nie zmuszały się do oglądania takich filmów, jeśli cała ich natura krzyczy: ‘Nie, to jest nie na moje nerwy’.
Inni przeciwnie. Niektóre osoby po prostu lubią konfrontować się z mocnymi doświadczeniami, chcą oglądać sceny, kiedy trup ściele się gęsto, fascynują ich mocne bodźce. Natomiast takie obrazy w rzeczywistości zwyczajnie by ich przeraziły. Ważne jednak, żeby takich filmów nie oglądali bardzo młodzi ludzie. Trzeba być dojrzałym emocjonalnie i umieć oddzielać rzeczywistość od fikcji”, twierdzi Chorzewska.
Zobacz zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=kOAcPM15CCM
O filmie „Puchatek: Krew i miód”
Piękne czasy przyjaźni i przygód to już przeszłość. Krzyś dorósł i opuścił Stumilowy Las oraz swoich wiernych kompanów Kubusia i Prosiaczka, by rozpocząć dorosłe życie. Samotni i zgorzkniali Kubuś i Prosiaczek pogrążają się w smutku i pielęgnują w sobie gniew, który zmienia ich w dzikie bestie. Ich przysmakiem już nie jest miód, ale ludzka krew. A po nocach śnią o okrutnej zemście na dawnym przyjacielu. Tymczasem niczego niepodejrzewający Krzyś powraca, by przedstawić im swoją ukochaną. Nie wie, że nie wchodzi się dwa razy do tego samego lasu.
Average Rating