Miłość, nienawiść, obsesja – kto ich nie doświadczył? Bohaterowie „Trucicielki” poznali smak słodko-gorzkich uczuć, by w konsekwencji zmienić swoje życie. „Trucicielka ” to zbiór doskonałych opowiadań Ericka Schmitta, która mistrzowsko trzyma w napięciu tego, kto odważy się wytrwać do końca każdej, opowiedzianej historii.
Erick Emmanuel Schmitt nie od dziś „bawi się” ludzkimi emocjami, wydobywając na światło dzienne najbardziej mroczne zakamarki ludzkiego umysłu. Zarówno „Małe zbrodnie małżeńskie”, czy doskonale znana jego wielbicielom książka „Oskar i Pani Róża” – to wnikliwe studium człowieka jako istoty emocjonalnej, zagubionej, upadłej a zarazem silnej – w tym doskonałym towarzystwie pojawia się również Trucicielka.
Cykle czterech opowiadań to portrety psychologiczne siedmiu bohaterów, którzy pod wpływem wielu doświadczeń życiowych a także impulsów , zmieniają swoje życie.
Gradacja uczuć i mistrzowski sposób prowadzenia akcji powoduje, że chcemy natychmiast wiedzieć, jak potoczą się finalne losy bohatera. Niestety nie zawsze happy endem, ale zawsze refleksja uniwersalnie celuje w nas, każdego czytelnika, który wszakże mógłby być na miejscu bohatera.
Tytułowa trucicielka to kobieta pozbawiona uczuć, skrupułów – cyniczna, odważna i przebiegła. Jako słynna morderczyni trzech mężów doskonale czuje się w roli gwiazdy oraz uniewinnionego anioła. Gdy w miasteczku pojawia się młody ksiądz, Marie, za sprawą oczyszczającej spowiedzi i mistycznej aparycji młodego księdza, postanawia wciągnąć go w swoją pożądliwą grę, Czy ich losy na zawsze odmieni siła spowiedzi?
Greg wiedzie spokojnie i proste życie mechanika pokładowego. Dzieli swój los pomiędzy wodą a lądem, na którym pozostawił rodzinę: żonę i cztery córki. Pewnego dnia za sprawą tajemniczej wiadomości Greg musi rozegrać trudną walkę ze sobą i swoim sumieniem, kto wygra te batalię?
Bohaterowie opowiadań Koncert Anioła i Elizejskiej miłości muszą zmierzyć się z mroczną stroną swoich osobowości, by dostrzec nauczkę, jaką serwuje im życie. Chris i Alex rywalizują o być albo nie być w świecie wirtuozów muzyki klasycznej, Henri i Catherine to wzorowe małżeństwo na świeczniku, którzy każdego dnia mierzą się z siłą narastającej rywalizacji i nienawiści. Gdy w walce między namiętnościami a własnym szczęściem stawką staje się śmierć, niespodziewanie nadchodzi oczyszczenie.
Bohaterów wszystkich opowiadań „trują” i trawią destrukcyjne myśli. Niepewność, strach oraz konsekwencje swoich czynów stają się dla nich obsesją i bolesną raną, która stale daje o sobie znać.
Brawurowo poprowadzona akcja, perfekcyjna gra z czytelnikiem oraz ciekawe portrety psychologiczne postaci, to główne zalety i mocne atuty książki. Trucicielkę czyta się wręcz jednym tchem. Spójności opowiadaniom nadaje tajemniczy wizerunek świętej Rity – patronki spraw beznadziejnych, być może to za jej sprawą los odmienia oblicza bohaterów?
Marika
Average Rating