„Pęknięta korona” zaczyna się – jak na dobry kryminał przystało – tajemniczym morderstwem
Nad brzegiem Wisły znalezione zostaje ciało mężczyzny. Okaleczonego, bez twarzy, palców i pierścieni, bo mordercy lub mordercom zależało, by ofiarę trudno było zidentyfikować. Za rozwiązanie zagadki bierze się brat Godfryd, Dominikanin i inkwizytor, pomagać będą dwaj rycerze, Jaksa i z rodu Gryfitów oraz Lambert z Myślenic. Poszukiwania zabójcy przerywa kolejne morderstwo – bardziej tajemnicze niż poprzednie. W nietypowych okolicznościach, bo w czasie pogańskiego składania ofiary z serc i zębów pod obrazem przedstawiającym upiora ginie w płomieniach stary rycerz, Władysław herbu Strzelec. Co jeszcze dziwniejsze, choć jego ciało znaleziono zwęglone, ogień nie strawił obrazu.
Wszystkie tropy prowadzą do zamku Lemiesz, okrytego złą sławą miejsca, rządzonego niegdyś przez nieludzkiego okrutnika.
Grzegorz Wielgus z kronikarską rzetelnością i pełną dbałością o wszystkie szczegóły przenosi czytelnika do Krakowa roku 1273. Średniowieczni detektywi, nieuzbrojeni w nowoczesny sprzęt nie ustępują współczesnym śledczym. To gratka dla fanów historycznych kryminałów, idealna na nadchodzące jesienne, długie wieczory.
Małgorzata Lis-Skupińska
Grzegorz Wielgus „Pęknięta korona” Wydawnictwo Initium
[…] mogą rozsmakować się w jego stylu. W„Czarcich słowach” spotkamy postacie znane z „Pękniętej korony„, ale warto zaznaczyć – powieść nie łączy się fabularnie z nią i może być czytana […]