Podobno o stanie społeczeństwa najlepiej świadczy sposób, w jaki traktuje ono swoich najsłabszych członków. Mahatma Ghandi, któremu przypisuje się tą sentencję, utrafił w sedno. Stopień ucywilizowania współczesnych społeczeństw najlepiej oddaje poziom ich wrażliwości na cudze nieszczęście i cierpienie. W ostatnich kilkudziesięciu latach na świecie zaszły znaczące zmiany w kierunku empatyzacji ogółu społeczeństwa. Czy jednak wystarczające? Warto zadać sobie to pytanie właśnie 17 maja podczas Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii, który ma za zadanie szerzyć świadomość w tym temacie.
Dawno mamy już za sobą czasy, gdy homoseksualizm karany był śmiercią czy więzieniem – tak przynajmniej wygląda to w Europie i w innych miejscach na świecie, gdzie hołduje się tzw. „europejskim wartościom”. W dalszym ciągu jednak z drugiej strony w wielu miejscach na świecie, również w Europie, osoby nieheteronormatywne, niebinarne i „niestandardowe” traktuje się jak obywateli drugiej kategorii. Tak niestety jest i w Polsce. Według raportu organizacji ILGA Polska znajduje się na ostatnim miejscu wśród krajów Unii Europejskiej pod względem ochrony praw osób LGBTQ+. Mówiąc wprost, kuleje u nas prawodawstwo, wpływające na komfort życia osób homoseksualnych i transseksualnych. W Europie w gorszej od nas sytuacji jest jedynie Białoruś i Rosja…
Samozadowolenie to nie wszystko
Przyzwyczailiśmy się do samozadowolenia z tego jacy jesteśmy „tolerancyjni”…
Nie krytykuję publicznie osób homoseksualnych, zatem jestem fajnym i tolerancyjnym facetem.
Nie wyzywam uczestników marszów, a więc jestem w porządku.
Nie przeszkadzają mi geje, ale czy oni muszą tak epatować tą swoją seksualnością?
Ale… No właśnie, zawsze jest jakieś ale. W XXI wieku tolerancja to już za mało. Wydźwięk słowa „tolerancja” zakłada pewnego rodzaju łaskę i być może głośną ale i niezbyt przychylną zgodę na egzystowanie osób, które są inne od ogółu. Czy to rzeczywiście stawia nas w pozycji osób empatycznych i cywilizowanych, że pozwolimy komuś oddychać tym samym powietrzem, co my? Że nie będziemy ostentacyjnie traktować drugiego człowieka jak trędowatego? Być może było to czymś postępowym w latach 60’. Obecny stopień rozwoju cywilizacji wymaga od nas czegoś więcej…
Różnorodność, która generuje strach
Odrzucanie oraz izolowanie tego, co inne, leży niestety w głęboko zakorzenionych w nas mechanizmach ewolucyjnych. Nie znaczy to jednak, że są to mechanizmy przystające do potrzeb naszych czasów. W społeczeństwie i na świecie tak przeludnionym jak wygląda to dziś i tak zdominowanym przez człowieka, naszym jedynym ratunkiem jest nie „koegzystencja” a „współpraca” czyli pełne empatii, życzliwości i wzajemnego zrozumienia wspólne życie! Świat zwierząt nie stanowi już dla nas żadnego zagrożenia jako gatunku. Jedynym zagrożeniem dla nas jesteśmy my sami.
Owszem, boimy się inności i owszem, istnieją ku temu przesłanki ewolucyjne, a może raczej powinienem powiedzieć „zaszłości”, ale są one już kompletnie nieaktualne i nie spełniają swojej roli – zupełnie tak samo jak kość ogonowa, która czasem boli po zbyt długim siedzeniu w jednej pozycji. Pora zatem, aby nasza codzienność i nasze reakcje na to, co nam obce, dogoniły w końcu poziom naszego rozwoju cywilizacyjnego. Pora, aby największym zagrożeniem dla człowieka przestał być drugi człowiek!
Edukacja, drogą do inkluzywności
Nie możemy zatem pozostawać bierni na codzienne tragedie, które rozgrywają się w życiu osób LGBTQ+; tragedie wynikające z odrzucenia, nienawiści i braku zrozumienia osób, które nie mieszczą się w statystyce. Pora zrozumieć, że praktyka statystyki nie znosi i nie ma z nią nic wspólnego.
Łatwo jednak jest posługiwać się chwytliwymi hasłami, a trudniej zrobić coś konkretnego…
Dlatego właśnie tak bardzo doceniam działalność ludzi, którzy na co dzień starają się edukować i uświadamiać społeczeństwo. Pierwszym krokiem do empatyzowania ludzi wokół może być zarówno film, książka jak i rozmowa – spokojna, życzliwa i nacechowana dużą ilością wyrozumiałości! Zawsze warto brać pod uwagę dyskomfort, który czuje drugi człowiek, a jednocześnie wytrwale edukować na temat tego, jak ogromne znaczenie ma dla naszej cywilizacji wychowanie i stworzenie społeczeństwa inkluzywnego, dla którego ważne będą sprawy, które nas łączą a nie dzielą.
Jeżeli chcesz zmiany, bądź zmianą!
Taką pracę wykonują już w dużej mierze liczni działacze społeczni czy niezależne media takie jak ArteTV, które specjalnie na 17 maja przygotowało zbiór filmów edukacyjnych i uwrażliwiających w kwestiach dotyczących osób nieheteronormatywnych. Wspólne obejrzenie takiego filmu z osobą odsuwającą od siebie ważkość tych problemów, może być dobrym początkiem, pracą u podstaw. Pamiętajmy też, że zmiana nie zaczyna się u góry. Jak uczy nas historia ludzkości, zmiana idzie od każdego z nas, od jednostek, dzięki którym następują zmiany w społeczeństwach, narodach i na całych kontynentach.
Jakub B. Bączek
Trener mentalny i działacz społeczny
Average Rating