Trend na powrót do dań, które pamiętamy z dzieciństwa, wyraźnie zaznaczył się w kulinarnym świecie. Jedzenie ma budzić dobre skojarzenia i dawać nam poczucie bezpieczeństwa. Nie oznacza to jedynie kopiowania przepisów z książek kucharskich naszych mam i babć. Coraz popularniejsze jest ostatnio serwowanie tradycyjnych potraw, ale w nowym wydaniu. Tendencja ta zyskała już nawet swoją nazwę – newstalgia. I bez wątpienia będzie jedną z wiodących w tym roku.
Co tak naprawdę oznacza termin „newstalgia”? Powstał z połączenia dwóch słów new, czyli nowy i nostalgia. Nowa nostalgia spaja w sobie dwa z pozoru przeciwstawne pragnienia.
Z jednej strony chęć powrotu do tego, co znane i kojarzące się pozytywnie, a z drugiej potrzebę nowości i dreszczyku emocji. Newstalgia ożywia więc tradycję, ale nadaje jej nowy wymiar i przystosowuje do współczesnych realiów i wymagań. Nic dziwnego, że w dość niepewnych czasach, w których musieliśmy się ostatnio zmierzyć z trudnymi wydarzeniami o skali globalnej, trend ten szturmem zdobywa różne dziedziny życia takiej jak moda, design, aranżacja wnętrz itp. Zawitał także do kuchni, okrzyknięty jednym z dominujących trendów 2024 w gastronomii. Potwierdzają to zarówno światowe raporty kulinarne, menu czołowych restauracji i oferta przedstawiana na wiodących targach gastronomicznych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pomysły szefów kuchni i kulinarnych mistrzów wprowadzić też na nasze domowe stoły. Warto więc odkurzyć stare, sprawdzone przepisy i trochę z nimi poeksperymentować.
Magia smaku
Smak i aromat silnie oddziałują na naszą psychikę, mogą wręcz na chwilę przenieść nas w zupełnie inne miejsce i czas. O jedzeniu poprawiającym nastrój, tzw. comfort food, jest głośno już od kilku sezonów. Nie chodzi jednak o zajadanie stresu pustymi kaloriami, a wywoływanie pozytywnych skojarzeń za pomocą posiłków. Dla większości z nas takim kojącym i dającym poczucie bezpieczeństwa smakiem jest kuchnia naszych mam i babć. Trudno się więc dziwić, że do łask wracają kulinarne hity lat 90., 80., a nawet 70. Zyskują jednak świeżość, dzięki kreatywnemu podejściu współczesnych kucharzy. Modyfikacje mogą być różne począwszy od wprowadzenia nowych, zaskakujących składników, dekonstrukcji formy czy innowacyjnego sposobu podania. Co powiecie na przykład na leczo szynką i batatami, doprawione sosem sojowym i imbirem? A może pieczony schab owinięty w plastry boczku, faszerowany grzybami
i szpinakiem lub efektowna galantyna z gotowanymi warzywami, szynką i jajkiem?
– Chcąc przywołać smaki dzieciństwa, warto sięgnąć po składniki przygotowywane według tradycyjnych receptur, które mają wyrazisty aromat, jaki pamiętamy z dawanych lat – mówi Anna Burak, manager ds. produktów z firmy Dobrowolscy. – Wędliny marki Dobrowolscy
z linii Tradycyjnie wędzone przygotowywane są w wędzarniach opalanych drewnem olchowo-bukowym i wędzone nad „żywym” ogniem. Tak samo, jak robili to nasi dziadkowie.
Nasza propozycja – tradycyjny żurek z lekkim twistem
Tradycyjny żurek gotuje się z zakwasu mącznego na wędzonce lub białej kiełbasie. My proponujemy wykorzystać do tego pół na pół kiełbasę wędzoną i polędwicę wędzoną marki Dobrowolscy. Dzięki takiemu wyborowi mięsa smak staje się bardziej charakterystyczny i urozmaicony, a aromat wędzenia jest wyczuwalny już z daleka. Dla podkreślenia smaku żuru proponujemy też dodać więcej śmietany, uważając jednak, aby nie przesadzić. Zabielanie intensyfikuje bowiem doznania smakowe, a dodatkowo stanowi popularny trend w przepisach wielu znanych kucharzy i kulinarnych influencerów. Ostatnim novum w naszej wersji są smażone chrusty z wędzonego boczku, stanowiące niecodzienny, ale ciekawy dodatek, wprowadzający do żurku niespotykaną w nim zwykle strukturę. A zatem przed wami przepis na trochę odmieniony żurek, który jednak na pewno przypadnie do gustu waszym podniebieniom…
Przepis na żurek z kiełbasą wędzoną, polędwicą i chipsami z boczku
Składniki:
– ok. ½ kg Polędwicy z Wadowic Dobrowolscy Tradycyjnie Wędzone
– ½ kg Kiełbasy wiejskiej z Wadowic Dobrowolscy Tradycyjnie Wędzone
– ok. ½ kg Boczku extra wędzonego surowego Dobrowolscy
– żur w butelce, tzw. zakwas (w ilości zgodnej z opisem na etykiecie),
– ziemniaki 1 kg,
– ½ kg pieczarek,
– jajka ugotowane na twardo (do każdego podanego talerza 1 jajko przecięte na pół),
– dwie średnie cebule,
– dwie marchewki,
– dwa ząbki czosnku,
– ok. 3 litry bulionu,
– 100 ml śmietany 18%,
– 50 g masła,
– oliwa lub dowolny nadający się do smażenia olej,
– sól, pieprz, majeranek, 4 suszone liście laurowe, gałązka kopru,
– kiełki zielonego groszku i kilka gałązek kopru ogrodowego do dekoracji.
Sposób przygotowania:
Polędwicę i pieczarki kroimy w wąskie paski, a kiełbasę w półksiężyce. Delikatnie podsmażamy wędliny. Wrzucamy je razem z pieczarkami do 5-litrowego garnka na rozgrzaną oliwę. Cebulę kroimy w talarki i podsmażamy na maśle, aż się zarumieni i też wsypujemy do garnka.
Wszystko razem delikatnie podsmażamy, zalewamy niewielką ilością bulionu i dusimy przez 30 minut. Dolewamy zakwas z butelki, a potem bulion, aby wypełnić garnek. Zostawiamy na wolnym ogniu w międzyczasie dorzucając marchew pokrojoną w talarki i mieszając porządnie łyżką do samego dna, aż żur zacznie się gotować. Podczas gotowania ściągamy pianę powstającą z zakwasu. Dodajemy liście laurowe, wyciśnięte ząbki czosnku i majeranek. Gotujemy, aż zmięknie marchew jednak nie za bardzo – powinna być lekko twarda. Pod koniec gotowania dolewamy śmietanę, a następnie wyłączamy kuchenkę. Żurek solimy i pieprzymy do smaku. Kroimy boczek na cienkie plastry i smażymy na oleju do momentu, aż powstaną chrupiące chipsy boczkowe. Obieramy ziemniaki, gotujemy do miękkości i odcedzamy. Kroimy w kostkę lub tłuczemy z dodatkiem smażonego boczku.
Żurek podajemy z ziemniakami, ugotowanym na twardo jajkiem, boczkowym chipsem i ozdabiamy kiełkami zielonego groszku oraz gałązką kopru ogrodowego.
Average Rating