Macie czasem tak, że zastanawiacie się, jak wasze decyzje – mimo dorosłości i życia na własny rachunek – oceniłaby mama? Słyszycie krytyczny wewnętrzny głos, z którym dyskutujecie o sensie podjętych wyborów, tych najważniejszych, dotyczących miłości i sposobu na życie? Chcecie żyć gdzieś, gdzie zarabia się więcej, ludzie są uśmiechnięci, a słońce świeci jaśniej – i jednocześnie boicie się, że polskie korzenie trzymają na tyle mocno, że trudno zaryzykować nowe życie? Najnowsza książka Elizy Piotrowskiej „Obczyzno moja” jest w takim razie dla Was. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Media Rodzina
Autorka wyjechała z Polski wiele lat temu, już jako młoda pisarka i poetka, zostawiając pracę historyka sztuki. W Rzymie zrobiła dyplom ze sztuki współczesnej. Po paru latach przeprowadziła się do Brazylii, tam teraz mieszka i tworzy. Dotychczas były to recenzje i książki dla dzieci, „Obczyzno moja” to debiut dla dorosłych.
W tej książce jest wszystko – miłość i konieczność wyboru między dwoma mężczyznami: chmurnym Werterem z zimnej, szarej Polski i słonecznym Rzymianinem. Historie ludzi spotkanych w drodze i opowieści o miejscach. Wspomnienia z dzieciństwa i obserwacje zmieniającej się Polski z perspektywy zagranicy wcale nie są słodkie i wybielone tęsknotą. To czasem chmurny i gorzki obraz naszej polskiej rzeczywistości – co wcale nie znaczy, że gorszy i brzydszy, niż ten kolorowy i roztańczony w rytmie samby, gdzie autorka teraz żyje.
Z dystansu tysięcy kilometrów można zadać sobie pytanie, czy jako Polacy jesteśmy inni, bo tak nas ukształtowała historia i kultura, czy to sobie wmawiamy, bo przecież wszędzie ludzie mają podobne problemy i podobne cele. O trudnych tematach autorka pisze z humorem, smutne wątki mieszają się z autoironią, a wszystko to napisane jest językiem okraszonym skojarzeniami i nawiązaniami znanymi i zrozumiałymi tylko dla nas, Polaków. To współczesna książka o współczesnej Polsce, którą warto przeczytać.
Małgorzata Lis-Skupińska
Average Rating