Znacznie więcej książek czytam w wersji papierowej niż „ekranowej”. Jestem w tej grupie czytelników, którzy znajdują przyjemność w zapachu papieru, przewracaniu stron, używaniu zakładek (a jako zakładki sprawdzić się może nadspodziewanie wiele przedmiotów :). Lubię książki wydawane w seriach – gdy układ strony, zdobienia czy grafika przypominają poprzednią lekturę, nową książkę rozpoczynam z tym większą przyjemnością. Wszak nie tylko w muzyce lubimy to, co znane, prawda?
I tak właśnie jest z najnowszą powieścią Grzegorza Wielgusa „Czarcie słowa”. Autor znów udowadnia, że w historyczno-przygodowej tematyce czuje się jak ryba w wodzie – i nie po raz pierwszy czytelnicy mogą rozsmakować się w jego stylu. W„Czarcich słowach” spotkamy postacie znane z „Pękniętej korony„, ale warto zaznaczyć – powieść nie łączy się fabularnie z nią i może być czytana bez jej znajomości.
Głównym motywem powieści jest walka ze złem. Tłem jest XIII-wieczna Austria, która po zakończeniu krwawej wojny o koronę Królestwa Niemiec cieszy się chwilowym spokojem. Chcąc zadowolić krnąbrnych wasali, król Rudolf Habsburg nakazuje zorganizować turniej na zamku Rappottenstein i zaprasza na niego wojowników i władców z ościennych krajów. Atmosfera towarzysząca rycerskim zmaganiom wydaje się beztroska, jednak wystarczy iskra, aby na nowo wzniecić wojenną pożogę. Bohaterowie, których możemy pamiętać z „Czarcich słów”, brat Gotfryd, doświadczony inkwizytor i członek zakonu dominikanów wraz z wiernymi towarzyszami z Małopolski: Jaksą Gryfitą i Lambertem z Myślenic stają do walki z czartem. Czy to on jest sprawcą brutalnych ataków, do których dochodzi, gdy możni ścierają się o doczesną chwałę? Na traktach wokół zamku, w miejscach masakry znajdowane są tylko okaleczone zwłoki i wyryte na drzewach słowa. Ci, którzy je widzieli, mawiają, że kraj nawiedził Titivillus – demon słów. Szybko okazuje się, że krążący po gościńcu diabeł nie jest jedynym złem, jakie wkroczyło między austriackie doliny.
I tym razem Grzegorz Wielgus nie zawiódł mnie, miłośniczki historycznych powieści. Cenię go za pochylenie się nad ważnymi szczegółami, które tworzą całość, precyzję w budowaniu sylwetek i atmosfery, żywy, obrazowy język. Z pewnością wielbicielom historycznych kryminałów ta przypadnie do gustu.
Małgorzata Lis-Skupińska
Grzegorz Wielgus „Czarcie słowa” Wydawnictwo Initium
Average Rating