Pierwszy tom Sagi Twierdza Magów, co prawda wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Książka z gatunku fantasy, przypadnie do gustu osobom pierwszy raz stykającym się z tym gatunkiem, ale jego koneserom niekoniecznie
Siła truciznyGłówną bohaterką jest Yelena, która skazana na śmierć dostaje od losu szansę. Zostaje testerką żywności rządzącego Iksją komendanta. Codziennie balansując na granicy życia i śmierci odkrywa, że ma w sobie magiczne moce, które niekontrolowane mogą ją tylko zniszczyć. Próbując dowiedzieć się kim jest, a jednocześnie nie dać się zabić, bierze udział w zamkowych rozgrywkach. W ten sposób wygląda skrót fabuły książki.
Siła Trucizny Mari V. Snyder napisana jest żywym i barwnym językiem, który malowniczo opisuje Iksję, a właściecie zamek, w którym toczy się akcja. Historia opowiedziana w książce może nie jest najwyższym szczytem literackich możliwości, ale niewątpliwie wciąga i to od początku do końca.
Bardzo spodobała mi się kreacja bohaterów, będących nieprzeciętnymi jednostkami, o silnych charakterach, nieprzewidywalnych, a jednocześnie wrażliwych. I właśnie ta nieprzewidywalność powoduje, że książka wciąga, ma to coś, co nie pozwala odłożyć jej na bok i spokojnie zająć się innymi sprawami. Bardziej niż fakt jak rozwiązany zostanie główny problem książki (choć szczerze powiedziawszy po kilkunastu stronach jesteśmy w stanie wskazać rozwiązanie), interesujące jest zachowanie bohaterów. Jak w danej sytuacji postąpi Yelena czy Valek. Yelena jest odważna i silna, ale jednocześnie kobieca i subtelna. Valek to mężny i bezwzględny żołnierz, ale jednocześnie opiekuńczy i czuły. Ten dysonans osobowości sprawia, ze postacie nie są papierowe i beznamiętne. Ich nieprzewidywalność to największa zaleta tej książki. Jednak bohaterowie, których ruchu nie da się przewidzieć są niestety jedynym smaczkiem tej książki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, który na szczęście jest na tyle subtelny, że nie razi w oczy, choć momentami czytając zdajemy sobie sprawę z tego, kto do kogo czuję miętę.
W wielu książkach fantasy najważniejsze jest wykreowanie oryginalnego miejsca akcji i niezwykłych mocy bohaterów. W książce Snyder jest odwrotnie. To bohaterowie są najważniejsi, a nadprzyrodzone zdolności to jedynie dodatek, tło wydarzeń. Autorka nie skupia się na pokazaniu świata. Tego mi w tej książce najbardziej zabrakło. Owszem wiemy jakie prawa nim rządzą, ale nic poza tym. Również wątek magiczny jest słabo rozwinięty, a właśnie w tej sferze autorka mogłaby poszukać oryginalnego pola do popisu swoimi umiejętnościami.
Książka spodoba się niewątpliwie młodszych fanom literatury fantasy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tego typu literaturą. Starsi koneserzy raczej nie sięgną po tego typu pozycję. Siła trucizny to doskonała pozycja na poprawienie nastroju i spędzenie miłego wieczoru. Może nie jest to arcydzieło literatury fantasy, ale potrafi skutecznie zaskoczyć i wciągnąć w fabułę, co sprawia, że z chęcią poznam dalsze losy Yeleny.
Average Rating