Max Czornyj przyzwyczaił swoich czytelników do krwawych i makabrycznych fabuł. Tym razem jednak postawił na fakty, na to co przyniosło życie, bo tym razem prawda okazała się bardziej przerażająca od fikcji. Najnowszy thriller autora – „Zimny chirurg” budzi grozę i wywołuje dreszcz strachu
Inspiracją do napisania Zimnego chirurga stała się postać Edmunda Kolanowskiego – seryjnego mordercy, dewianta analizowanego przez FBI.
Na kolejnych kartach książki, poznajemy życie Edmunda Kolanowskiego, od dzieciństwa, aż do momentu usłyszenia wyroku skazującego go na śmierć. Poznajemy dzieciństwo przyszłego mordercy, które od samego początku nie było szczęśliwe. Kolanowski więcej czasu spędził w ośrodkach dla dzieci z zaburzeniami, niż w domu. Mimo to, jego psychika nie została uleczona przez lekarzy.
Dzięki autorowi, mamy okazję wniknąć w umysł mordercy, mamy możliwość poznać mechanizmy, które nim kierowały. Patrzymy oczami Kolanowskiego na wszystkie dokonane przez niego zbrodnie. Początkowo miałam wrażenie, że dając głos mordercy, autor będzie chciał go w jakiś sposób wytłumaczyć. Jednak ten zabieg pozwolił jeszcze bardziej uwiarygodnić opisywane wydarzenia. Historia została obdarta z upiększeń. Widzimy świat, taki jakim jest naprawdę. Jak pisze sam Max Czornyj: „Zimny chirurg ma stanowić próbę odtworzenia procesu powstawania i funkcjonowania osobowości zdolnej do najgorszych czynów”.
Zimny chirurg – moja ocena
Max Czornyj przyzwyczaił czytelników do książek makabrycznych. Jednak w tym przypadku makabryczność objawia się nie tylko w opisach zbrodni Kolanowskiego. Makabryczność podkreśla fakt, że zło może pojawiać się tuż obok nas, nawet nie wiemy czy na ulicy nie mijamy takiego zwyrodnialca, czy on się na nas nie patrzy, nie szturchnął nas ramieniem w zatłoczonym autobusie. I taką bliskość zła, autor kilkukrotnie podkreśla, bezpośrednimi zwrotami Kolanowskiego do czytelnika (a właściwie czytelniczki).
Dzięki narracji pierwszoosobowej i zwrotach do czytelnika, czujemy się, jakby główny bohater opowiadał nam o swoich emocjach, planach, opisywał swoje najbardziej mroczne myśli i czyny. Zapoznajemy się z opisami morderstw, szczegółami dotyczącymi zbezczeszczenia zwłok, wszystkich okropnych rzeczy, których dopuścił się Edmund Kolanowski. Wszystko jest opowiedziane wprost, w bardzo bezpośredni sposób, któremu daleko do delikatności i pomijania niewygodnych szczegółów. Na pewno jest to książka dla ludzi o mocnych nerwach, mocna i brutalna.
Książka przerażała, bo trudno sobie wyobrazić, że człowiek może mieć w sobie takie pokłady zła. C gorsze jest to historia prawdziwa co mnie jeszcze bardzie przeraża. Czornyj kolejny raz mierzy się z sytuacjami, które w większości z nas wywołują obrzydzenie, które nasz system obronny z natury odrzuca i nie akceptuje. Nie znamy sąsiadów lub znamy ich tylko z widzenia, lub wydaje się nam że ich znamy. A każdy ma jakieś tajemnice. Tak, jak Edmund Kolanowski – zwykły, niepozorny gość z sąsiedztwa, niczym nie wyróżniający się bezbarwny człowiek mający żonę i dzieci. Jednak ma on tajemnicę. To psychopata którego podniecają niewyobrażalnie okrutne rzeczy,dewiant o którym uczą i którego postępowanie analizują wyspecjalizowane jednostki na całym świecie.
Historia ta ukazuje, że to kim jesteśmy nie jest zapisane jedynie w naszych genach, ale jest znacznie czymś więcej. Czasem zbieg wielu przypadkowych zdarzeń bardzo mocno na nas wpływa i w równej mierze nas rzeźbi. Autor stawia przed czytelnikiem moralne rozważanie. Czy takie przypadkowe okoliczności są dla naszych czynów usprawiedliwieniem, albo chociaż okolicznością łagodzącą…
Pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku! Książkę pochłonęłam w dwa wieczory. Nie mam nic do zarzucenia, dlatego oceniam na zdecydowane 10!
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa FILIA.
Ola Załęska
Average Rating